Co tam, panie, w Orbanistanie
Węgry mają wodza, dobrze wybierają, kwitną, „są pierwsze" i oczywiście „robią to najlepiej", a przy tym „nie będą kolonią", no i „idą na Wschód", bo tam, jak wiadomo, jest cywilizacja. Kiedy, gdzie i jak się zatrzymają?
Budapeszt tego lata pusty jak nigdy. 40-stopniowe upały, praca zdalna, ucieczka tych, co mogą, na wieś i nad Balaton, a nade wszystko brak obcokrajowców – to sprawia, że nawet na słynnej ulicy Váci ruch niewielki, a na placu Kossutha i położonym przy nim, oddanym w 2020 r. Mauzoleum Trianon więcej policjantów niż gości czy turystów.
Sennie jednak nie jest, bo po krótkiej przerwie rząd uruchomił właśnie kolejną akcję plakatową znowu wymierzoną w nękającą go Brukselę, którą już w poprzedniej kampanii proponował „zatrzymać". Przy tej okazji raz jeszcze dostaje się wywodzącemu się stąd „przeklęcie bogatemu spekulantowi" George'owi Sorosowi, a nawet byłemu premierowi Ferencowi Gyurcsány'emu, gdyż rządowej propagandzie udało się wtłoczyć do węgierskich głów przekonanie, że okres władzy koalicji socjalistów i liberałów (2002–2008) to lata politycznego zamętu, niepewności, złodziejstwa, korupcji i gospodarczego krachu.
Druga zmiana systemu
Teraz z tejże propagandy można usłyszeć coś odwrotnego: same sukcesy, a wszystko pod egidą hasła „Węgry robią to najlepiej", całkowicie w duchu trumpowskiego „America First". Węgrzy są najlepsi i najwspanialsi, a przykładowo ulokowani w tej raczej wrogiej, a na pewno drogiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta